Historia Ochotniczej Straży Pożarnej w Nowej Wsi Królewskiej
Urbarz z 27.06.1800 r. informuje, że już wtedy mieszkańcy wsi posiadali urządzenia do gaszenia pożaru – jakby ochotniczą straż pożarną. Urządzenia były ich wspólną własnością. Jednak podwaliny ochrony przeciwpożarowej w Nowej Wsi Królewskiej mają wcześniejsze datowanie.
16.12.1740 r. wojska pruskie wkroczyły na ziemie śląskie, które były wówczas częścią monarchii habsburskiej (od 1526 r.). Zajęte tereny relatywnie szybko włączono w strukturę administracyjną państwa pruskiego. Dlatego Fryderyk II Wielki – Król Prus (1740-1786) zarządzeniem z 24.11.1742 r. wprowadził na terenie Śląska powołanie stowarzyszeń ogniowych (Feuer-Societaet). W następstwie tego w powiecie opolskim 5.11.1743 r. powołano cztery takie stowarzyszenia, zrzeszające od 13 do 35 wsi. Nowa Wieś Królewska znalazła się w stowarzyszeniu nr 2, między innymi z Grudzicami, Gosławicami, Kępą i Turawą. Z zachowanych w Archiwum Państwowym w Opolu materiałów dotyczących ochrony przeciwpożarowej w powiecie opolskim wynika, że w 1818 r. w Nowej Wsi Królewskiej istniało Stowarzyszenie Tryskaczowe (Spritzen Societat), któremu podlegało 15 miejscowości: Chrząstowice, Suchy Bór, Wróblin, Gosławice, Grudzice, Groszowice, Grotowice, Falmirowice, Kępa, Kąty, Lędziny, Malina, Przywory, Zakrzów, Zbicko. W 1889 r. stowarzyszenie to uległo przekształceniu poprzez wydzielenie osobnych bractw sikawkowych m.in. w Grotowicach, Groszowicach, Grudzicach i Malinie.
Prawdziwą jednak Ochotniczą Straż Pożarną w Nowej Wsi Królewskiej założono w 1899 r. po pożarach stodół na ul. Solskiego (wtedy Josefstr.) i pozyskaniu dla niej pierwszego wozu strażackiego. Wówczas to zmieniono dotychczasowy statut na Ochotniczą Straż Pożarną. Inicjatorem i jej pierwszym naczelnikiem był Paul Schichta z Wilhelmstr. 50 (Jagiellonów), później zaś (do II wojny światowej ) jego syn. Jednostka ta, jako jedna z pierwszych, już w 1901 r. weszła w skład utworzonego w Opolu Powiatowego Stowarzyszenia Straży Pożarnych. Z materiałów Archiwum Państwowego w Opolu wynika, że jednostka strażacka w Nowej Wsi Królewskiej działała bardzo prężnie. W latach 20.tych XX wieku posiadała trzy wozy strażackie oraz niezbędny sprzęt gaśniczy. Dodatkowo była odpowiedzialna za wyszkolenie ochotników z innych wsi powiatu opolskiego, w których funkcjonowały ochotnicze jednostki straży. W szczególności dostrzegano potrzebę przeprowadzania szkoleń praktycznych z obsługi posiadanego sprzętu. Głównym wyposażeniem straży przez wiele lat była ręczna sikawka konna. Przed II wojna światową OSP w Nowej Wsi Królewskiej posiadała spalinowy samochód 8 oso9bowy marki STEYER z doczepą, na której była motopompa o wydajności 800 l/min., dwie sikawki ręczne o wydajności 400 l/min. I dwukołowa – 16 metrową drabinę składaną oraz drabiny hakowe. Warto również zaznaczyć, że jednostka ta miała status górniczo-ratunkowy. Przy straży tej funkcjonował osobny oddział sanitarny, który również przechodził specjalne szkolenia. Z zachowanych w Archiwum Państwowym w Opolu dokumentach można wnioskować, że oddział sanitarny działał bardzo prężnie. W sprawozdaniach kwartalnych z 1924 r. można wyczytać, że konieczne było udzielenie pomocy sanitarnej w pięciu przypadkach dotyczących złamań a w kolejnym kwartale było już siedem różnych przypadków, łącznie z jednym ciężkim wypadkiem, oraz przewiezieniem ciężko rannego do szpitala. Szczególnym dniem w tym samym roku był 6 lipca, kiedy tutejsza straż świętowała swoje 25 lecie powstania. Praca ochotników nie polegała jedynie na czynnym udziale w akcjach gaśniczych czy ratunkowych. W materiałach archiwalnych znajdujących się w Archiwum Państwowym w Opolu odnotowano również, że druhowie troszczyli się również o wygląd i stan techniczny strażnicy, w której był przechowywany sprzęt przeciwpożarowy. Do prac gospodarskich należało między innymi naprawianie dachu i malowanie elewacji. Zaznaczono przy tym, że większość tych prac została wykonana we własnym zakresie, bez nadmiernego obciążania gminnego budżetu. Po II wojnie wyposażenie straży trzeba było od nowa kompletować ponieważ dotychczasowe zostało wyszabrowane. Remiza strażacka pierwotnie mieściła się na Wilhelmstr. (Jagiellonów) przy posesjach między nr 31 a 39. Plac ćwiczeń dla straży urządzono przy pl. Kościelnym, naprzeciw szkoły nr 15 (obecnie Hospicjum „Betania”). Dawniej znajdowało się tam boisko i schron przeciwlotniczy należący do szkoły. Dzisiaj w tym miejscu znajdują się dwie prywatne posesje na których wybudowano domy mieszkalne. Na początku lat pięćdziesiątych remizę przeniesiono z ulicy Jagiellonów na ul. Solskiego 13. Na posesji starego gospodarstwa przerobiono stodołę na garaże i otwarto świetlicę z prawdziwego zdarzenia. Znaczenie Ochotniczych Straży Pożarnych, jako czynnika pomocniczego Zawodowej Straży Pożarnej dostrzeżono po wojnie i dążono do reaktywacji ich struktur. W związku z tym pod koniec 1947 r. powołano ponownie Stowarzyszenie Ochotniczych Straży Pożarnych. Stowarzyszenie takie powstało również w Nowej Wsi Królewskiej. Już 8 lipca 1947 r. przedłożono do zatwierdzenia Zawodowej Straży Pożarnej w Opolu nowy statut. Nowa Wieś Królewska stanowiła rejon wraz z OSP w Grudzicach. Pierwszy po wojnie wóz bojowy Komenda Ochotniczej Straży Pożarnej w Nowej Wsi Królewskiej otrzymała w 1955 r. Był to połyskujący czerwonym lakierem STAR 20. OSP Nowa Wieś Królewska miała w tym czasie opinię najlepszej w województwie a na I Ogólnopolskich Zawodach Pożarniczych w Zabrzu w 1964 r. zajęła piąte miejsce.
OSP w Nowej Wsi Królewskiej przetrwała do 1991 r. i była jedną z najstarszych w województwie. W latach osiemdziesiątych na tyłach istniejącej remizy rozpoczęto budowę nowej – dużej remizy strażackiej. Projekt był ambitny, ale niestety nie dokończony, bo w lutym 1990 budowę nowego obiektu przejęło miasto nie wyrażając woli kontynuacji finansowania tego zamierzenia. Historia tak wyróżniającej się w województwie Ochotniczej Straży Pożarnej z Nowej Wsi Królewskiej wymaga udokumentowania kolejnych jej naczelników i komendantów, tak by przetrwali w naszej zbiorowej pamięci. Po II wojnie prezesami OSP byli: Glomb, Teodor Gondro, Helmut Damaszek (1958-1962), który w trakcie II kadencji wyemigrował do Niemiec. W latach 1964–1971 prezesem był Herbert Wocka z ul. Nałkowskiej 7 (wyemigrował do Niemiec), następnie od 1971–1974 Józef Drost, Od 1974 r. Józef Ślusarski pełnił tę funkcję aż do śmierci w 1987 r. Ostatnim prezesem OSP NWK był w latach 1987–1991 Adam Złotek z ul. Obr. Stalingradu. Po wojnie, funkcję naczelnika OSP sprawowali: początkowo syn założyciela straży – Schichta, następnie Paweł Ochota, który był jednocześnie zastępcą naczelnika rejonowego, później Józef Stasz z al. Przyjaźni 55 (1954-1958), Gerard Klimek z al. Przyjaźni (1958-1962), od marca 1962 r. do 1964 r. znów Paweł Ochota, następnie: Alfred Gawlik (1964-1971), Helmut Drost (1971-1974), Alfred Gawlik (1974-1990), Bogusław Fluda (1990-1991).
Bycie strażakiem w Nowej Wsi Królewskiej stało się rodzinną tradycją, która przechodziła z ojca na syna. Jednym z najbardziej wzruszających tego dowodów jest historia rodziny Kallów: W 1913 r. Stanisław Kalla miał 16 lat. Mieszkał w Półwsi. Któregoś dnia w jednym z zabudowań wybuchł „srogi ogień”. Kalla wyniósł wówczas z płonącego domu półtoraroczną dziewczynkę. Półwieś obdarzyła młodego człowieka mianem bohatera, a Kalla poświęcił się od tej pory bez reszty walce z pożarami. Najpierw był jednym z najbardziej wytrzymałych i ofiarnych „machaczy”, którzy w czasie pożaru poruszali siłą swych mięśni pompę konnej sikawki. Potem, w roku 1923, Stanisław Kalla przeprowadził się do Nowej Wsi Królewskiej, a istniejąca tu od roku 1899 Ochotnicza Straż Pożarna zyskała wiernego i ofiarnego członka. Stanisław Kalla zmarł w 1964 r. służąc w szeregach OSP ponad czterdzieści lat. Pożarnictwo stało się rodzinnym hobby familii Kallów i przeszło na następne pokolenia. Syn Stanisława – Jan Kalla był kierowcą MPK i często jeździł czerwonym autobusem przez Nową Wieś Królewską. Gdy syreny obwieszczały pożar w Nowej Wsi lub okolicy, Jan Kalla zjeżdżał autobusem z trasy, przywoził pasażerów pod remizę i…zostawiał ich na pastwę losu, przesiadając się błyskawicznie za kierownicę pożarniczego „Stara”. Jak wieść nosiła, pasażerowie przyjmowali to wszystko ze zrozumieniem i nigdy nie narzekali, Co najwyżej telefonowali do dyrekcji MPK by przysłała nowego kierowcę. Stanisław Kalla, jego syn Jan i wnuk Joachim poświęcali ochotniczej straży wiele wolnych chwil. Takich rodzinnych klanów w OSP NWK było więcej m.in. mój ojciec – Reinhold Sosnowski i jego bracia: Helmut i Rudolf, bracia Gawlikowie: Reinhold, Ernest i Alfred, bracia Drost: Joachim, Józef, Helmut i Jerzy Mila, Janusz i Roman Kaleja, Henryk i syn Robert, bracia Robert i Jarosław Żerek, bracia Wiesław i Jarosław Skrzyniarz, Wojciech i Jacek Grzelec.
Historia Ochotniczej Straży Pożarnej NWK to piękna karta dziejów naszej dzielnicy, tym bardziej nam bliska, że tworzyli ją częstokroć nasi najbliżsi – dziadkowie, ojcowie, wujkowie, bracia. To, że istniała już w pierwszej połowie XVIII wieku, świadczyć może o solidarności i jedności miejscowości a jej przetrwanie przez tyle lat o wspólnych celach społeczności. Warto czasami odtworzyć historię, by budować swój świat wartości na obraz i podobieństwo świata wartości dziadów i ojców a nie przysposabiać obce kulturowo wzorce.
Joachim Sosnowski
Z rozdziału V książki o Nowej Wsi Królewskiej z 2005 r. Uzupełniony i poprawiony w VII 2024 r.